Utwardzanie drogi - jednak ciąg dalszy
Tak, tak...to nie żart
Nasza super bajerancka droga (dwie soboty i jeden poniedziałek pracy, mnóstwo wylanego potu, odciski i super opalenizna ) okazała się totalnym niewypałem.
Dobry człowiek ( to ten co poratował kamieniem )o którym wspominałem chyba z dwa wątki wcześniej okazał się tak "dobry" że to gów...którym nas wspomógł zepsuło nam kolejne dwie soboty :)
Pytałem parę razy - a dobre to bedzie to utwardzenia drogi. Panie...tym się utwardza. Byłem tak szcześliwy że chyba ze cztery razy pytałem ile mu zapłacic. ....Panie...nic nie trzeba - usłyszałem. Ale potem już telefonu ode mnie nie odebrał ( a jestem dobrze wychowany ...to mu chciałem podziękowac :) )
Ten materiał do utwardzenia drogi - gdy suchy - wygladał całkiem przyzwoicie. Jednak oprócz dużych kawałów i małych kamieni był też piach...a dokładnie glina. Każdy kamień obtoczony był taką gliną..która jak była sucha też wyglądała jak kamienie...ale jak popadało dwa tygodnie temu to z naszej super drogi zrobił się piękny budyń...
Uwaga!! Drastyczne zdjęcia
Po tym jak dwa osobowe auta się utopiły ( tak tak...to ślady po kołach ) i trzeba było je wyciągac....Wykonawca oświadczyl ( on był jednym z tych aut ) że żaden cieżki sprzęt nie wjedzie...nie mówiąc o "gruszce" z betonem.
O ile w porze suchej z naszą piękną drogą nie było problemów...a o tyle jak popadało to właśnie takie niespodzianki się pojawiały.
Więc....do pracy
Ponowne korytowanie i wyrzucenie tego super kamienia
I po dwóch godzinkach..
Piękne koryto musi teraz trochę przeschnąc i potem wysypujemy kamień...już taki jaki powiniem byc od początku
Komentarze